Moja cioteczna siostrzenica, Julka, kończy 9 lat. Mieszka za Wielką Wodą i jeszcze nie miałyśmy niestety okazji poznać się osobiście. Postanowiłam wysłać jej drobny, własnoręcznie wykonany upominek. Właśnie go skończyłam.
Zdjęcia jeszcze gorsze niż zazwyczaj, ale lepszych nie będzie - paczkę chciałabym wysłać jutro z samego rana.
Literki w realu są ciut mniej koślawe. Uszyłam je z różowego lnu i biało-różowej bawełny:
Powstała też a'la tildowa niebieskooka laleczka:
Oczywiście nie mogło zabraknąć karteczki z życzeniami. To mój debiut z kopertówką:
Mimo totalnego braku czasu, próbuję też codziennie postawić choć kilka krzyżyków na SAL-owym jaju. Jest już niemal połowa, może zdążę do Wielkanocy :-)
1 komentarz:
Magdo, pięknie idzie Ci szycie. Literki są rewelacyjne, lala elegancko ubrana a kopertówka śliczna.
Pozdrawiam :)
Prześlij komentarz