W moim warsztacie znów królują przepiśniki. Powstały kolejne dwa:
Pierwszy miał być szaro-różowy. Trochę się pogimnastykowałam, ale jest :-) Zbindowany, z dodatkiem koronki i różnych tasiemek, lakier do paznokci kolejny raz w użyciu :-) Jest też mała kieszonka na luźne kartki.
Drugi powstał dlatego, że chciałam uszyć fartuszek z uroczej tkaniny, znalezionej w czeluściach szmatkowego pudła:
Jedna z moich krewnych, wytrawna robótkowiczka, na wieść o zakupie maszyny do szycia załamała ręce i powiedziała, żebym najpierw nauczyła się przyszywać guziki. Ręcznie :-) Zatem poniżej dowód na to, że guziki przyszyć potrafię ;-)
Ostatnio dowiedziałam się, że rękodzieło należy podpisywać. Muszę pomyśleć nad jakimś logo, a tymczasem nabazgrałam co nieco :-)
Teraz u mnie chwilowa przerwa w działaniach hobbystycznych - czekają mnie arkusze ocen, świadectwa i inne atrakcje związane z tym, że moje dziewczyny za chwilę kończą szkołę. Do zobaczenia :-)
2 komentarze:
Romayka - cudne te przepiśniki - a ten różowy - to totalnie skradł me serce ... ach
Buźka
Świetne pomysły. Mnie też najbardziej zachwycił ten różowy. Pozdrawiam:)
Prześlij komentarz