Po około 2 miesiącach dziobania, w końcu skończyłam różę z botanicznej serii Veronique Enginger:
Nie byłam w stanie wyprasować lnu na tzw. "blachę", ale ta tkanina chyba tak po prostu ma ;-)
Nieskromnie przyznam, że bardzo mi się ten wytwór rąk moich podoba ;-) Za chwilę trafi do oprawy i na pewno w święta będzie cieszyć moje oczy. Uwierzycie, że nie mam na ścianach żadnej ze swoich prac? Tak się złożyło, że wszystkie zdobią domy bliskich mi osób :-)
7 komentarzy:
Kłaniam się w pas!! Wygląda prześlicznie!!!!!
Oj i ja podziwiam!!Pięknie Ci wyszło:)
i co ja jeszcze mogę tutaj dodać. Zazdrośc mnie zżera(ale taka pozytywna) - musze sie za swoje plany zabrać. Resztę napisałam w smsach ;-)
Buźka
Cudny. Wspaniały prezent sobie stworzyłaś:)
Cudnyyyyyyyyyy:-)
wspaniały haft!!!!!!!!!!!!
To jest piękne!!!!
Gratuluję tak udanej pracy.
Pozdrawiam cieplutko
Prześlij komentarz