Przez ostatnie kilka wieczorów wyszywałam RR-owy czajniczek. Jestem na finiszu - brakuje backstitchy i części banerka. Przez to machanie igłą, stęskniłam się nieco za papierem i myślałam, co by tu zmajstrować.
Natchnienie przyszło dziś, w pracy, kiedy w czeluściach szafki nie mogłam znaleźć potrzebnej płyty, wrrrr. Przeklęłam w duchu (głośno nie wypadało) i postanowiłam w najbliższej przyszłości ten meksyk posprzątać. W domu złapałam za trymer, papiery, bindownicę i takie tam. Powstały "płytowniki" - albumy na kilkadziesiąt płyt CD. Nie do końca jestem z roboty zadowolona, ale są:
Słitaśny różowy:
I słitaśny w turkusach:
Ometkowane:
Z miejscem na spis inwentarza:
W środku gotowe koperty na płytki. Ponieważ nie potrzebuję tyle miejsca na płyty CD w pracy, jeden z albumów dostanie koleżanka. Ciekawe, który wybierze :-)
2 komentarze:
Świetne:)
jak zwykle, wyglądają przepięknie:)
Prześlij komentarz