sobota, 23 czerwca 2012

m. 11

W obecnym miejscu mieszkamy już blisko 4 lata i wciąż nie mamy numeru na drzwiach wejściowych (podobnie jak wszyscy sąsiedzi). Kilka razy w tygodniu tłumaczę kurierom, listonoszom, doręczycielom itp., że jeszcze się takowego nie dorobiliśmy ;-)

Postanowiłam to zmienić i wyszyłam wizytówkę, którą "oprawiłam" w plastikową podkładkę pod kubek (jakoś nie doczekała się innego sposobu wykorzystania).

Ponieważ nie udało mi się znaleźć takiego wzoru, jaki by mi odpowiadał w 100%, sama go wymyśliłam. Wyszło tak:


Dziś umieszczę 11 na miejscu przeznaczenia :-)

3 komentarze:

Lucyna pisze...

Wyszło rewelacyjnie, tak pogodnie ... i tym sposobem skończyły sie tłumaczenia ... ;-)

Buźka

AsiaB pisze...

Bardzo fajnie wyszło:)

Plichcia pisze...

Bardzo pomysłowe :).
Pozdrawiam ;D