Haftowało mi się go świetnie, choć musiałam sobie przypomnieć, jak plątać French Knot'y (ostatni raz takowe konstruowałam jakieś 6 lat temu w ślubnym samplerze Tatty Teddy). Wyszło tak:
Kontury robię tak, jak się nauczyłam wiele lat temu, ściegiem za igłą. Muszę jednak przyznać, że sposób z a'la fastrygą, tak jak to robi Marta, bardziej mi się podoba - lewa strona robótki jest wówczas bardziej uporządkowana. Muszę się tego nauczyć.
3 komentarze:
Bardzo ładny motylek!!!:)
Motylek wygląda ślicznie! Jaki będzie następny wzorek? :)
Kolejne będzie luzackie, sierpniowe słońce ;-)
Prześlij komentarz