Bliźniaczki, bo zupełnym przypadkiem kartki ślubne wyszły mi niemal identyczne. W zasadzie różnią się jedynie kolorem roślinności i napisami :-) Napatrzyłam się na cuda
Agnieszki, niedoścignionego wzoru, i wyszło tak:
Korzystając z wakacyjnego doładowania czasu wolnego, zrobiłam też 2 przepiśniki:
W tak zwanym międzyczasie, powstał też filmownik:
Więcej grzechów nie pamiętam ;-) Brawa dla wytrwałych :-)
2 komentarze:
Piękne ksartki, takie bardzo eteryczne a przepiśnik ażzachęca do pieczenia
śliczne rzeczy tworzysz, kartkami jestem wprost zachwycona:)
Prześlij komentarz