W ramach szyciowych wprawek, rzuciłam się na głęboką wodę. Postanowiłam wyprodukować tildowego królika, a raczej króliczkę. Jest bardzo niedoskonała: nierówne łapki, zbyt chudy brzuszek, kusa spódniczyna. Maja nazwała ją Panną Trudzią i własnoręcznie wykonała makijaż.
Szycie jest trudne, ale ćwiczę :-)
2 komentarze:
:))
masz pomysły...
Jest piękna! Jak się odzlecenie to tez biorę się za przytulaka, podzielisz się wykrojem?
Prześlij komentarz