Pewna bliska mi osoba ma przepiękną, ogromną kuchnię z zielonymi dodatkami. Postanowiłam zrobić dla niej (i dla jej męża, bo oboje lubią pitrasić) grubaśny przepiśnik. Miał być zielony, jest zielonkawy - jakoś te papiery bardziej mi tu pasowały:
Kolory nieco przekłamane, ale jak tu zrobić dobre zdjęcia, kiedy z nieba od dwóch dni chlusta żabami? No jak?
Przepiśnik niebawem poleci za Wielką Wodę, wraz z komunijnym albumikiem, który pokażę jutro.
4 komentarze:
Piękny! tylko się zachwycać. Bardzo podobają mi się Twoje przepisniki, są naprawdę piękne :)
Pozdrawiam :)
Cudny Kochana, cudny ...
Co jeden to ładniejszy .. ach
P.s. poprzedni komentarz usunęłam ja, bo Wojtek mi ponaciskał głupoty ;)
Super te Twoje przepiśniki!!!
Prześlij komentarz