czwartek, 17 maja 2012

Zielono mi...

Pewna bliska mi osoba ma przepiękną, ogromną kuchnię z zielonymi dodatkami. Postanowiłam zrobić dla niej (i dla jej męża, bo oboje lubią pitrasić) grubaśny przepiśnik. Miał być zielony, jest zielonkawy - jakoś te papiery bardziej mi tu pasowały:









Kolory nieco przekłamane, ale jak tu zrobić dobre zdjęcia, kiedy z nieba od dwóch dni chlusta żabami? No jak?
Przepiśnik niebawem poleci za Wielką Wodę, wraz z komunijnym albumikiem, który pokażę jutro.

4 komentarze:

Izabela pisze...

Piękny! tylko się zachwycać. Bardzo podobają mi się Twoje przepisniki, są naprawdę piękne :)
Pozdrawiam :)

Lucyna pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Lucyna pisze...

Cudny Kochana, cudny ...

Co jeden to ładniejszy .. ach

P.s. poprzedni komentarz usunęłam ja, bo Wojtek mi ponaciskał głupoty ;)

AsiaB pisze...

Super te Twoje przepiśniki!!!